O wybaczaniu słów kilka...

Prawdziwa mądrość tkwi w powiedzeniu dotyczącym przebaczania, wybaczania... że czasem najciężej jest wybaczyć samemu sobie. Wybaczyć i zapomnieć o ranach, o tym co złe słowo i czyn zrobiło ze mną.

Boli mnie to, co zrobiłem, co wypowiedziałem, krzywda jaką uczyniłem drugiej osobie...

Mówimy o sile sumienia, o wyrzutach trawiących człowieka, o odległości jaka nagle rośnie pomiędzy nami. O wielkości lub właśnie karłowaceniu serca. O mniejszym odczuwaniu relacji. O poczuciu odczłowieczenia, czyli obrzydzeniu czy niechęci odczuwanej do samego siebie... Tego trudnego, innego i nielubianego najczęściej... Odrzucanego...  
Gdybyśmy przeżywali takie poruszenia serca, chyba nie doszłoby nigdy do kolejnych wojen, zniszczeń, ataków terrorystycznych. Postawienie człowieka i człowieczeństwa w centralnym miejscu i szacunek do życia i zdrowia ludzkiego, stałby się granicą i twierdzą dla naszego lekkodusznego i lekkomyślnego podejmowania decyzji, dla służalczego i tępego wykonywania rozkazów. Nawet głupich i bzdurnych...

Nie szukalibyśmy wymówek w religii, światopoglądzie, przekonaniu, wychowaniu... tradycji czy dziedziczonych prawach. Świat nie tkwił by na głowie, jak dziś...

Przebaczenie wymaga pracy wewnętrznej w obszarze samoakceptacji, polubienia siebie i rozumienia swoich ograniczeń. Dawania sobie prawa do popełniania błędów ale i wyciągania mądrych wniosków. Życie pokazuje nam bardzo często że świat nie jest czarno - biały lecz pełny niuansów i światłocieni, a życiem wypełniamy go właśnie my - boskie stworzenie pomiędzy światem zwierząt i roślin... Że to od nas, istot rozumnych, wymaga się myślenia i odczuwania (współczucia) ogólnie mówiąc - wrażliwości.  Empatii, wczuwania się w położenie życiowe i sytuację innej osoby. 

Warto pamiętać zawsze o regule, że granicą dla naszej wszechwładzy, pseudo-wolności, swawoli i samowoli - jest właśnie drugi człowiek i jego wolność, bezpieczeństwo oraz życie.     

Poznanie i mądrość to coś czego doświadczamy przez całe nasze życie, naprawdę dzieje się ona w czasie... wymaga czasu... wymaga pracy i uwewnętrznienia. Każde z nas, może pomóc drugiemu i pokazać - jak sam tego dokonuje, rozwija swoje zdolności i pasje, jak pracuje zawodowo i tworzy. Ale też jak potyka się i upada, uczy się na błędach i dokonuje korekty. Może i ja mam prawo zapytać, rozwiać i przepracować swoje wątpliwości - zatrzymać się w ślepym biegu ku przepaści... Wyścigu "przed" siebie...

Powinniśmy zewrzeć mocno siły i opanować właśnie to "wybaczanie sobie", najtrudniejsze przecież - patrzenie na siebie z miłością czyli "miłosierne wybaczanie sobie". Nie zapominanie przecież, ale uczenie się i korzystanie z błędów, wnioskowanie. Stworzeni do rozwijania się, obdarzeni tą cechą, nie możemy zaniechać praktykowania takich umiejętności. 

Jak pokazuje życie: zostajemy poddani próbom i aby wyjść z nich zwycięsko musimy poznać nie tylko swoje możliwości, ale i spore ograniczenia. Otaczający nas ludzie mogą nam to unaocznić. 

Inaczej po co byliby postawieni na Ziemi ci wszyscy ludzie dookoła nas??? 
No bo przecież nie "psu na buty...", prawda???

Komentarze

Popularne posty