Gdy "się ściemnia" to taka mnie tęsknota za Korą ogarnia
Bo ja - tak mam... Ten zestaw po prostu uwielbiam....
Kaśka i Kora... Jedna szuka a druga wskazuje drogę...
https://www.youtube.com/
?v=3GcIOKyNEQo
A za Korą czasem mnie tęsknota ogarnia... Jak za siostrą, taką serdeczną - za jej wrażliwością i dzikim duchem, za jej słowem... Za jej energią mroczną drogą, wypełnioną kobiecym blaskiem i czarną energią... jak w tej właśnie piosence, tęsknię za za siostrą w wierze, w kobiecości, w wolności i uwalnianiu się wiecznym - w pragnieniu totalnym, głodzie... Pożądliwości serca, dzikości jego....
To chyba jakaś magiczna siła przyciągania i współodczuwania kobiet...
Bo ona - tak jak nikt, czasem była dla mnie totalną czarną dziurą - ciemnością z piękną i mocną energią. Przyciągała. Pochłaniała energię innych oddając światłem...
Oddawała i mój nastrój, moje rozdrażnienie czy mój ostry pazur...
Kora była moim muzycznym i artystycznym alter ego, pragnęłam śpiewać to co ona i jak ona, a potem skrywałam to pragnienie głęboko. Wstydliwie, chorobliwie, bo może nie wypada???
Chciałabym ją kiedyś usłyszeć, kiedyś jeszcze spotkać. Być blisko niej... Oby, dobry Bóg mnie w tym wysłuchał.
Nie mogła, nie umiała być złym człowiekiem. Była kobietą... Ozdobą tego świata - i tej szarej, polskiej rzeczywistości.
Komentarze
Prześlij komentarz