Komora hiperbaryczna

KOMORA.... HIPERBARYCZNA

Czym byłaby dla życia.

Czy mnie uratuje, po tak głębokim zanurzeniu, nie nurkowaniu...

Ile czasu i metrów - spędziłam pod wodą???

Co pozwala odzyskać, z tego - co straciłam...

Po co mam ocalić mój oddech, klatkę piersiową i moją krew, mój mózg.

Czy suma ciśnień atmosferycznego i słupa wody - naprawdę mnie zabiją!!???? 

Po co oddech, gdy tracę równowagę.

Po co równowaga, gdy czuję niewspółmierny i wyjątkowy, dobijający - źle rozłożony ciężar.

Czym jest odpowiedź i po co ona komu, gdy nie słyszę pytania - a wyzwanie i zarzut, jak wyzwisko.

Nie staje się wyzwaniem, nie mobilizuje i nie zachęca, a blokuje. Stawiam obrony...

Broni się ciało, broni się życie.


Wypalam resztki energii mojego atomowego stosu.

A miał płonąć wiecznie! Przecież te pierwiastki mają prawie nieskończoną żywotność i czas połowicznego rozpadu.

Życie się nie kończy. Skończyć się może tylko jeden człowiek, jego korpus.

Dla niektórych ze śmiercią następuje jakiś koniec (chyba, że zasilą swoją chemią i biologią, ziemię). 

Czymże jest człowiek? Po co i dla kogo, istotny. 

Chyba że - zabraknie go bliskim, a jego brak - odczują inni, gdzie indziej, kiedyś - silniej...

                                                                                                                                        Aneta


A potem tylko - turbulencje. I ciąg dalszy, wszystko wraca...

Komentarze

Popularne posty