Pora sucha
Pomiędzy nami, ludźmi trwa pora na brak relacji, unikanie bliskości - na obojętność i lekkie izolowanie się. Każdy koncentruje się na sobie, rozwija siebie. Dba o komfort i wygodę - ale tylko w bezpośredniej bliskości.
Unikamy trudnych tematów, kłopotliwych decyzji i wyborów. Nie chcemy się męczyć, poświęcać czy oddawać innym. Nawet w kwestii ratowania życia mamy tak wiele wątpliwości - że chcielibyśmy by inni tamu się poświęcili, a my, tylko możemy o tym czytać, usłyszeć. Być w odległości bezpiecznej...
Co zatem jest dziś bezpieczne. Czy człowiekiem jest się przez część tylko doby. Dla niektórych i tylko np. zawodowo!? Skąd te skorupy i twarda skóra. Na jaki obraz rozwijamy się i jesteśmy. A jeśli to my już za chwilę będziemy potrzebowali pomocy i poświęcenia ze strony innych... jeśli to nas wypadek lub choroba "wykluczy"... Przecież to nie zawsze "dotyka" czy doświadcza tych "innych".
Susza w sercach i umysłach trwa, nabiera na sile, szuka uzasadnień, sili się o filozofię... samotność bierze górę nad stadem, nad grupą czy rodziną. Wygoda lepiej się dziś sprzedaje niż trud, kłopot, poświęcenie - oddanie siebie lub ofiarowanie czegoś co jest mi drogie. Nie przedmiotu, a czasu. Nie odzieży, a organu do przeszczepu czy krwi do transfuzji.
Tak bardzo trzymamy się tego coda się zmierzyć i zważyć, kupić i wymienić... sprzedać, a tak rzadko "dajemy darmo", nie spodziewając się niczego w zamian. Dłużnicy, pracowite osły i woły, wybieramy bezpieczeństwo i oddalenie...
Oddalamy się więc i od siebie, bez szansy na powrót. Bez podstawowej ufności. Także i bez malutkiej nadziei na odmienienie tego, za co gotowi jesteśmy dziś oddać swoje życie.
Komentarze
Prześlij komentarz