Zaciemnienie

Wydaje nam się, że gdy zrobimy zasłonę dymną, swoiste zaciemnienie, nikt się nie pozna na tym, jacy jesteśmy w swej istocie, lub też jacy potrafimy być. Źli, szpetni czy wredni... I nie mówię tu o osobliwościach. Nie tylko działamy tak w obronie własnej, czasem wyprzedzamy fakty - prowokujemy takie sytuacje, by obnażyć swoją nieciekawą powierzchowność, odstraszyć??? Zmylić czy zniechęcić do dalszego poznania nas. Zagłębiania się...

Trochę jak mątwa w morzu, wystrzeliwujemy czarnym obłokiem barwnika... atrament w oczy - przeciwnik wycofuje się zaskoczony lub przerażony. Zniechęcony obrotem sprawy.

Wywołujemy burze, idziemy w obwinianie i oskarżenia... potem żałujemy, najczęściej siebie i okoliczności. Obiecujemy sobie, że kolejnym razem podejmiemy ryzyko.

Czy faktycznie się kiedyś odważymy? Czy samotność nas mniej boli i mniej kosztuje. Obawa przed ryzykiem - odrzuca nas? Czy jeszcze potrafimy wybaczyć sobie i innym to, jacy jesteśmy i jacy bywamy gdy nikt nie patrzy.... Aaaaaa, wtedy wydaje się nam, że jesteśmy pełni uroku.

Zaciemnianie prawdy, w nim stajemy się mistrzami. A idąc w naśladownictwo lub "udawanie" kogoś, kim nie jesteśmy - staje się istnym teatrem. Sztuka przenika się z życiem. Granie, zaczyna się nam mylić z rzeczywistością.   

To jest jak fauda, wszechogarniające zło i mroczność, złożona z niebytów... Myślę, że każdy ją sobie zasadził. zainicjował i .... ją hoduje, przygotowany na "gorszy" lub na "inny" czas. Jak jakiś zestaw kolców na kaktusie. Te dłuższe, i te krótsze, te miększe i twardsze... 

A konsekwencje??? Idzie się przyzwyczaić, przywyknąć...

Misterna gra to też misterna konstrukcja, z dbałością o każdy szczegół - z wiekiem....

 


Komentarze

Popularne posty