Gdyby taką siłę mieć, za dwóch, za trzech - za tysiąc...

O "małych" i "słabych"winniśmy pewnie pamiętać w pierwszej kolejności, bo nam dani są pod opiekę szczególną i uważną troskę. 
To nadal, i dziś szczególne wskazanie – ofiara z siebie, wielki trud, wyzwanie do gotowości i poświęcenia. Cierpienie w starości i chorobie odstrasza. Wygląd fizyczny zmieniającego się, coraz mniej sprawnego ciała. 
Słabość w człowieku, słabość i strach z której dźwigamy się, sami ze sobą walcząc, jest walką wciąż, i wciąż pokusą. 
Historia i życiorys Korczaka, zwłaszcza jego ostatnich miesięcy i dni, pokazuje człowieka upadającego raz po raz, pod brzemieniem, uzależnieniem, strachem, nie wzmocnionego klęską - ale prawdziwie cierpiącego: symboliczny obraz  - "Ecce homo". Egzystencjalnego w kontekście Sartre'owskiego spojrzenia i myślenia. 
"Lekarze bez granic", oraz  współpracownicy Janiny Ochojskiej - wolontariusze pracujący z ofiarami oraz terminalnie chorymi, z głodem, cierpieniem, chorobą i ubóstwem. Ich najłatwiej oskarżyć o zaniedbanie czy nadużycia, brak zapału i uśmiechu na twarzy.  

        Bogactwo człowieka nie polega tu na tryumfalnym przejściu przez koszmar i odmianie losu za każdym razem, zwycięstwie w ostatecznym rozrachunku. Polega na przechodzeniu przez cierpienie codziennie na nowo. Przez chorobę czy kalectwo własne, z godnością. 
Na wytrzymaniu tej próby, na towarzyszeniu innym w bólu i samotności ludzkiego odchodzenia i cierpienia. Oczyszczeniu wewnętrznym, także - zmianie. Bestia czasem zmienia się w człowieka.
     To jak wytapianie srebra czy żelaza, czy też innego drogocennego kruszcu z jego brudnej i taniej rudy.

        Do myślenia człowieka, przerażonego losem innych, na jaki ma niewielki wpływ, dochodzi i inna świadomość. "Współczesny człowiek", zdeterminowany czasem i "polityką zagłady", "zajazdu" - on czuje, i wie, że jest sam, czasem jedyny. Że pozostał jako nadzieja kilkudziesięciu dzieci – sierot. On jest nadzieją na chleb, ciepłą strawę codzienną i na wyrwanie kolejnego dnia samej śmierci - Janusz Korczak oddala codziennie pokusę ucieczki i paszportu do wolności i życia. Kolbe – daje ofiarę z życia, by wrócić ojca dzieciom i rodzinie.

          Współczesny człowiek broni teraz życia, broni wartości - i dobra, i piękna, zasad uniwersalnych, broni swej wiary i - broni siebie - przed względnością i całkowitym relatywizmem prawd. Przed "chaosem przędzy" i wielu nitek nie prowadzących nigdzie, zmieniających się tak, jak niezliczone mody, fasony, czas "na…". I tak pusto brzmiących, jak cymbały - miedź i puste, ludzkiej obietnicy - słowa.

Komentarze

Popularne posty