Deszczowa opowieść

Pogruchotane szare niebo
Oddaje wszystko co dostało wczoraj
Moją modlitwę, co, komu i dlaczego
O czym pamiętać miałam
Czemu w dziwnych porach...

Pyta, dlaczego musi czekać,
Jak długo, pyta o powody
A ja pytam, czemu zamiast moich życzeń tysiąca,
Daje mi tylko hektolitry wody...

Zawstydzam niebo, nie po raz pierwszy przecież
Czasem obraża się, milczy tydzień niewzruszone
Nie patrzy wtedy na mnie, ziemię, szare drzewa
Udaje, że nie warto patrzeć w moją stronę

Pewniej dziś się pogodzimy,
Bo przecież nie ma tutaj już nikogo
Kto by wysłuchał jego skarg tysiąca,
I dalej, wiernie, kroczył (jego) drogą...



Wielka Polana, 6.08.2014

Komentarze

Popularne posty