Piosenka dla deszczu
Przez szarość przedzieram się jak przez tłum
Chce mnie zatrzymać, ja się nie daję
To taka nasza trudna zabawa
Zawsze szarości okoniem staję
Trudniej jest, gdy pomiędzy nas wsunie się promień
Ten codzienny, nieco garbaty, nieśmiały, cichy
Sam nie wie w co się miesza... durny
Myśli, że siły starczy mu, a przecież zawsze taki lichy.
Pomagam mu jak mogę, chociaż nie chcę wcale
Niech go trafi szlag
Czy nie wie, że stracony, że tak czy tak,
Ta łajza, zdradzi mnie, i umknie dalej
Zawsze mi robi to i, choć wierzę w moje modły,
Że dłużej wreszcie dziś zostanie
To on, już goni, nie ma czasu - podły
I zawsze wrobi mnie w naiwne, moje czekanie
Wielka Polana, 7.08.2014
Chce mnie zatrzymać, ja się nie daję
To taka nasza trudna zabawa
Zawsze szarości okoniem staję
Trudniej jest, gdy pomiędzy nas wsunie się promień
Ten codzienny, nieco garbaty, nieśmiały, cichy
Sam nie wie w co się miesza... durny
Myśli, że siły starczy mu, a przecież zawsze taki lichy.
Pomagam mu jak mogę, chociaż nie chcę wcale
Niech go trafi szlag
Czy nie wie, że stracony, że tak czy tak,
Ta łajza, zdradzi mnie, i umknie dalej
Zawsze mi robi to i, choć wierzę w moje modły,
Że dłużej wreszcie dziś zostanie
To on, już goni, nie ma czasu - podły
I zawsze wrobi mnie w naiwne, moje czekanie
Wielka Polana, 7.08.2014
Komentarze
Prześlij komentarz