Nikt nie lubi przeżywać porażek

Nie lubimy przegrywać, łatwiej nam gdy zwycięstwo staje się naszym udziałem. Chcielibyśmy być w tej grupie ludzi jaką nazywa się powszechnie wygranymi, wygrywającymi - "winners". Taka uroda człowieka!
Lepiej podobno być pięknym, zdrowym i bogatym... I lepiej takim ludziom jest w życiu (czyli: w społecznym "postrzeganiu") 

Ale podobno zwycięzca, zawsze jest sam - czasem kończy marnie, w biedzie lub zapomnieniu. Kiedy indziej... on jeszcze żyje latami swojej świetności i karmi się chlebem sukcesu, ale jego otoczenie już nie - bliscy żyją swoim życiem i realizują własne, odmienne cele.
Glorię chwały i "światła jupiterów" podtrzymuje on sam...
Sam...

Ci, którzy przegrywają lub są zwani "loosers" przez otoczenie z definicji są sami, nikt nie lubi przestawać z tym, którego nie trzyma się fortuna - szczęście, sława, kobiety i... pieniądze. Dyskretnie oddalają się nawet ci, którzy poznali go wcześniej, zanim zaczął mieć i ... przynosić także innym pecha.

Czasem myślimy, że skłonność do porażek i tzw. pech w życiu jest jak jakaś choroba zakaźna, którą łatwo też złapać, przekazać dalej, która trwale uszkadza. Zabija nasz system odpornościowy. Przed przegraną bronimy się ale też przed ludźmi, jacy za nią stoją...

Ciekawe, że statystyki ani życie - nie bardzo odzwierciedlają nasze obawy. Nawet "wygrani" - finansowo, zawodowo, prestiżem czy pełni zdrowia fizycznego czy owi - ludzie sukcesu, potrafią być największymi okrutnikami, despotami czy ofermami. W życiu zawodowym - sukces, w społecznym zaś - odnoszą oni kompletną porażkę, wycofują się raniąc, zrażając do siebie innych. Powoli - tracą wszystko, na czym człowiekowi też zależy...

I gdzie tu miejsce dla nas??? Trzeba przycupnąć cichutko, obserwować i uczyć się, biorąc za dobrą monetę nie to, co łatwe, ale pozorne i nietrwałe, i "co mól i rdza zniszczą", co pożar strawi i powódź pochłonie... Te pomniki, cielce złote, zapisane słowa... 
Otwierać się raczej na trudne, kłopotliwe, wymagające trudu i pracy, wysiłku osobistego działania, na te, które niosą potencjalnie więcej cierpienia i upadków. Z nimi będziemy jednak mieli szansę błysnąć wewnętrznym światłem - być sprawcami, kreatorami, wizjonerami, którzy nawet błądząc - mogą przeżyć moment autentycznego szczęścia i spełnienia.     

Komentarze

Popularne posty