Dawanie i branie... w tym zawodzie

Osoby z którymi się spotykam, na zajęciach i na warsztatach, czasem też w osobistym kontakcie zadają mi pytanie, czy psycholog też "coś z tego ma", że spotyka się z ludźmi, rozważa i rozsądza, że czasem pomaga a kiedy indziej, doznaje porażki, idzie na kompromis, traci siły... że urabia sobie ręce po pachy...

Dotykamy tu trudnej sfery i samego pytania o motywację czy potrzebę - wybór studiów i samego rodzaju posługiwania swoją wiedzą i umiejętnościami. Ktoś bardziej realizuje się jako badacz, ktoś inny teoretyzuje i rzadko korzysta z wiedzy i doświadczenia, ktoś inny całe życie praktykuje - uczy się, pracuje, służy umiejętnościami osobom potrzebującym, często ofiarowuje czas...Bardzo ciężko zachować równowagę między pracą a byciem psychologiem...

Zdarza się - że w prywatnych spotkaniach zagalopowujemy się i nadal jesteśmy "w roli". Zasłaniamy się by czuć się mocniejszymi i bezpiecznie.
W tym zawodzie czasem zapomina się zdjąć maskę... Czasem ta maska po prostu przyrasta trwale do twarzy, nie potrafimy się jej pozbyć. Czasem nadużywamy tego, co potrafimy, co opanowaliśmy do perfekcji. Najgorzej chyba, gdy z butami wchodzimy we własne stado, w dom i tu działamy jak w amoku - jesteśmy mniej ludźmi a nadal czujemy się jak w pracy...

Ważna jest równowaga, ważna dla bezpieczeństwa osób zainteresowanych. Psychika ludzka jest krucha, zmacerowana jak listek jesienią, perforowana jak skóra, ale nie jest ze stali lecz szkła... łatwo ją zepsuć i ukruszyć. Warto być delikatnym i tej delikatności się uczyć, praktykować ją - nie oceniając, nie przekreślając szansy na zmianę, nie odbierając wreszcie - nadziei.

Życie samo w sobie jest trudne, jest zmienne, czasem zaskakuje nas - bo trudno być przygotowanym zawsze i na wszystkie ewentualności.

Wybraliśmy zawód w jakim jesteśmy totalnie eksponowani na człowieka. On ma nadzieję, że nie zepsujemy tego mechanizmu kruchego jak wnętrze zegara... Osoba oddaje nam się w ręce cała, ryzykuje zmianę w sobie lub relacji, decyduje się na ciężką pracę - porzucenie nawyków i przyzwyczajeń, swoich żali, bólu, trudności, bez wyjątku... ale nadal pełna obaw i wątpliwości.
Ona nam ufa... Bądźmy uważni i ostrożni, i trzymajmy się zasad, bądźmy im wierni nawet gdyby miały być one zapisane na jednej kartce papieru, czy na naszej otwartej dłoni.            

Komentarze

Popularne posty