Mały Książę i kolejne planety

A gdyby Mały Książę odwiedził moją planetę, gdyby na ławeczce przysiadł tuż obok i w dłoń ujął dłoń. Gdyby ten niewinny uśmiech dziecka posłał mi i spojrzał w oczy, ostrożny i badawczy. Jego ciekawość, jasna grzywa włosów, głębokie spojrzenie i miłość do róży - gdyby propozycja przyjaźni padła jak kropla deszczu... co wtedy???
Czy czekam na takie spotkanie, czy moja planeta jest ustrojona, otwarta i gotowa na poznanie lub kolonizację, czy zaproszenie jego potraktuję jako bajkę??? Czy mam coś do zaoferowania, gościnę lub ciepło, czy moja inność jest atrakcyjna, piękna i czy buduje...

A może tam jest szaro, tynk odpada od ścian, ugór i chwast porasta moje doliny, a odległości od serca do serca - trwożą i powodują zamarzanie nie tylko wody, ale i krwi.

Jak odległe są nasze planety, moja i Księcia skoro on do mnie dotarł a ja - jeszcze do nikogo, bo wszędzie mam daleko lub brak mi sił czy czasu na długie, męczące podróże. 
Czy moja ciekawość już umiera? 
Czy wszędzie chcę być tylko przejazdem, tylko jedną nogą, w rozkroku...
Czy też mam już zwyczaj nie szukać, nie dążyć... W miejscu ustaję.

Podróżowanie zakłada otwarcie się na "nowe", gotowość na zmianę ale też na jakieś "tajemnicze ryzyko". Nie ma w nim miejsca na "chowanie głowy w piasek", udawanie i grę pozorów. To gotowość do dzielenia się tym, co mamy - zapasami, dobytkiem, strawą ale i - siłą, chęciami, dobrym słowem... Nadal możemy mieć wpływ na cel jaki osiągniemy, na drogę, na wybór właściwej ścieżki lub wysokiego ryzyka. 
Szkoda tych zasłon i uników. Takiego tańca podejmowanego pochopnie...
Pozbawiamy się, tym samym tego, co życiu właściwe - smakowania, doświadczania i przeżywania. Nie dajemy sobie szansy na gromadzenie wspomnień - które nam towarzyszą teraz i pozostaną z nami jeszcze na długo. 

Zatrzymaj się Książę jak najdłużej w swojej podróży, usiądź tutaj - blisko mnie, proszę!

Komentarze

Popularne posty