W złości brak jest przyszłości
Najczęściej myślimy ja, mnie i moje... zasadzamy się, przygotowujemy na najgorsze, zamiast na wszelkie dobro tego świata. Kopiemy głęboko i coraz głębiej, mocno trzymamy w rękach rzeczy wartościowe, by nie puścić i nie dzielić się już niczym...
Skarga brzmi tak szczerze, tak - wyjątkowo, TAK DOBRZE ZNANA.
Brzmi po ludzku...
Między rodzicami i dziećmi, między rodzeństwem tworzą się czasem taki trudności, takie bariery, jakich nie da się - prosto i właśnie "po ludzku" przejść i przeskoczyć. Zawiść i zazdrość pasożytują na nas, bo na to pozwalamy... Bo podnieca nas to, a karmić się bardzo łatwo taką złą emocją... jest jak klej. Mocny jest i chętnie przywiera do nas, z czasem...
Nie chcemy odpuścić i zapomnieć żadnej krzywdy i przewinienia. Pielęgnujemy urazy, rozdrapujemy rany... Wszystko co myślimy o bliskim i znanym człowieku, po jakimś czasie, staje się miałkie, inne, dziwne i mało zajmujące.
Zmienia nas jak okruch szkła, fragment lustra z baśni o "Królowej Lodu" - władczyni krainy śniegu J. Ch. Andersena....
To czysta śmierć na zawołanie, zamykająca nas w soplu lodu, otaczająca nasze ciało i serce, kiełkująca w bryłę lodu wewnątrz nas.
Rośnie w duszy... Mrozi, zabija...
Jak w historii Grzędowicza - mrożąc jak "Pan Lodowego Ogrodu" czy nadciągające lute z opowieści Dukaja "LÓD".
Nienawiści i złość dają więc szybko żywy, żywo-czerwony kolor, barwę miedzianą... Barwę zasychającej krwi, kończącego się życia. To co łączyło, zaczyna dzielić i oddalać... W byciu i wzrastaniu z zazdrością - jako pożywieniem i paliwem, jest tylko brak duszy, chłód i sromotna samotność człowieka.
Jest też brak przyszłości... Nadziei. Pustka idei.
Taki rodzaj "bycia" oznacza jedynie szybką lub powolną agonię, śmierć duszy. Wcześniej zaś - gnicie ciała i jego symboliczny rozpad. Unicestwienie z opóźnieniem. Jak u tytułowego bohatera powieści "Portret Doriana Greya".
Jeśli dziś jeszcze chcesz, pragniesz mocno i dajesz radę oprzeć się temu postępującemu zanikowi uczucia miłości i szkalowaniu dobra, bronisz się - to uciekaj w miłość...
W piękno i dobro, wyzwalające i rozwijające człowieka. Ogrzewające serce.
Szukaj dróg ucieczki... W miłość, w dobro, w piękno...
Porzuć jak najszybciej tę drogę upadku cywilizacji - to przekleństwo pokoleń, tę pustą górską ścieżynę, tę mieliznę i grań o centymetry tylko oddaloną od upadku, straty, śmierci. I porzuć tę otchłań, co pod nią rozwiera swoją paszczę!!! Nie jest ani tajemnicza, ani piękna, ani też przynosząca zysk czy dająca rozwój.
Skarga brzmi tak szczerze, tak - wyjątkowo, TAK DOBRZE ZNANA.
Brzmi po ludzku...
Między rodzicami i dziećmi, między rodzeństwem tworzą się czasem taki trudności, takie bariery, jakich nie da się - prosto i właśnie "po ludzku" przejść i przeskoczyć. Zawiść i zazdrość pasożytują na nas, bo na to pozwalamy... Bo podnieca nas to, a karmić się bardzo łatwo taką złą emocją... jest jak klej. Mocny jest i chętnie przywiera do nas, z czasem...
Nie chcemy odpuścić i zapomnieć żadnej krzywdy i przewinienia. Pielęgnujemy urazy, rozdrapujemy rany... Wszystko co myślimy o bliskim i znanym człowieku, po jakimś czasie, staje się miałkie, inne, dziwne i mało zajmujące.
Zmienia nas jak okruch szkła, fragment lustra z baśni o "Królowej Lodu" - władczyni krainy śniegu J. Ch. Andersena....
To czysta śmierć na zawołanie, zamykająca nas w soplu lodu, otaczająca nasze ciało i serce, kiełkująca w bryłę lodu wewnątrz nas.
Rośnie w duszy... Mrozi, zabija...
Jak w historii Grzędowicza - mrożąc jak "Pan Lodowego Ogrodu" czy nadciągające lute z opowieści Dukaja "LÓD".
Nienawiści i złość dają więc szybko żywy, żywo-czerwony kolor, barwę miedzianą... Barwę zasychającej krwi, kończącego się życia. To co łączyło, zaczyna dzielić i oddalać... W byciu i wzrastaniu z zazdrością - jako pożywieniem i paliwem, jest tylko brak duszy, chłód i sromotna samotność człowieka.
Jest też brak przyszłości... Nadziei. Pustka idei.
Taki rodzaj "bycia" oznacza jedynie szybką lub powolną agonię, śmierć duszy. Wcześniej zaś - gnicie ciała i jego symboliczny rozpad. Unicestwienie z opóźnieniem. Jak u tytułowego bohatera powieści "Portret Doriana Greya".
Jeśli dziś jeszcze chcesz, pragniesz mocno i dajesz radę oprzeć się temu postępującemu zanikowi uczucia miłości i szkalowaniu dobra, bronisz się - to uciekaj w miłość...
W piękno i dobro, wyzwalające i rozwijające człowieka. Ogrzewające serce.
Szukaj dróg ucieczki... W miłość, w dobro, w piękno...
Porzuć jak najszybciej tę drogę upadku cywilizacji - to przekleństwo pokoleń, tę pustą górską ścieżynę, tę mieliznę i grań o centymetry tylko oddaloną od upadku, straty, śmierci. I porzuć tę otchłań, co pod nią rozwiera swoją paszczę!!! Nie jest ani tajemnicza, ani piękna, ani też przynosząca zysk czy dająca rozwój.
Jest czystą pustką, bezkresem chłodu...
Lód i ludzka obojętność czyli emocjonalny chłód...
Jest jakimś kosmosem... Same gwiazdy, puste planety, ciemność i to wszystko samotne i oddalone od siebie o lata świetlne przestrzeni. Wszędzie pomiędzy - próżnia.
Tam też nie ma z kim pogadać, do kogo się zbliżyć - czule przytulić...
Komentarze
Prześlij komentarz