SIEDZIELIŚMY KIEDYŚ

SIEDZIELIŚMY  KIEDYŚ

Siedzieliśmy...
Nie mogąc już patrzeć 
Na siebie, na samych nas

Odgrodzeni zwątpienia obszarem
Bezludnym
Obwiniając niejednego, siebie obwiniając też
Za ten nasz zły czas
Za rzeczy tej stan

Milcząc, przesuwaliśmy mury
Tak na pamięć, na wskroś
Robiąc sobie tyle krzywd, tym samym
Mając już siebie nawzajem, dość

Przekładaliśmy w kalendarzach kartki niedbale
Oddalając od siebie pustkę i ogrom cierpienia
A dziś, już drżeć mi niezręcznie
zbyt banalne duszy są drżenia
jak zgasł pożar w tych jałowych przestrzeniach
Gdzie już stygnie mój głaz, zamiast serca...

Suchy jest ląd, pomocy jakieś pajęcze nici
Wazelina pocieszenia
Próbka uśmiechów, taniej słodyczy
Mniej zwątpienia
Więcej ze sobą zimnego milczenia




13.12.2013


Komentarze

Popularne posty