Złość piękności szkodzi...

Boję się czasem takich rozmów z rodzicem dziecka, które budzi lęk również w swoim opiekunie, boję się zbytnio uderzyć w osobę, której to samej ciężko jest radzić sobie z trudnością w domu, prosić o pomoc bliskich - innych dorosłych...
Haruję jak zbożowy wołek i niosę worek ciężarów emocjonalnych i cudzych przemyśleń - niestety sama i na własnych barkach...
Dni kilka jeszcze - po co o tym mówić, jak rozmawiać i z jakim skutkiem.
Tego nie wie nikt. Bez gwarancji... Dziś mama chce to zrobić, ale czy podtrzyma tę decyzję - choćby jutro???
Złość nie szkodzi tylko kobiecie... Jej latorośli także.
Taka złość - także szkodzi zdrowiu i urodzie... Blaskowi człowieka, rodzinnej tradycji i innym domowym relacjom, zaraża, poraża. jest wytłumaczeniem dla naszego trudnego temperamentu i charakteru - wcale też, nie kończy spokojnie relacji. Niszczy. Burzy, rozwala zwłaszcza to, czego się nie spodziewamy.
Relacja, rodzina... Macierzyństwo. Małżeństwo.
Inny czas dla nas i - inne miejsce, ale ważne. Zmienia się, ale nie kończy.
I na pewno warto pracować nad sobą i w efekcie - "się zmienić". Zmieniać się właśnie dla kogoś, dla bliskich, dla kochanej osoby - bo to nie jest prawda, że robimy to całkiem "po nic".
Warto spróbować inaczej, warto całkiem od nowa zaczynać, wreszcie - warto pięknie kończyć.

Komentarze

Popularne posty