DYPTYK

Może to owoc, może natchnienie boże...
czasem z wydarzeniem, kiedy indziej... z miejscem pobytu, 
ludźmi też, bardzo, być może..

(DYPTYK)


JEZUS I  OWCE


Widziałam Go, szedł, biegł
Pan dotknął się mnie
Wziął mój krzyż, i niesie

Pan zaprowadził mnie na
miejsce pustynne, i ma, stoimy tam
Pochyla się,
po głowie gładzi mnie

Rękę moją ściska jak gąbkę
Pełną octu, mirry i goryczy - 
spod jego krzyża i mojego
Ktoś do Pana głośno krzyczy...

W pustce rozchodzi się, jak w próżni ten krzyk
Cisza, znika praktycznie, martwieje, w mig
Podchodzę bliżej
Żałuję... Proszę o radę

Serce oddaję, pokutuję
Czuję ich zdradę... Potem nic nie czuję... 
w sobie zamieram - On umiera


JEZUS  I  SERCE

Serce oddałam
Serce oddane, "wrazczuję" z sercem jego

Pan mnie dziś, i wczoraj mnie dotknął...
Na mej drodze, przystanął
O radość moją, wierzę, się potknął


23.10.2014 r.

Komentarze

Popularne posty