Ćwiczyć pamięć jak mięsień

"Wczoraj moja córka wzbudziła powszechną wesołość w klasie. Rozwiązując ćwiczenia maturalne - kolejną próbną maturę z chemii przerywała sobie pracę powtarzając materiał z języka polskiego. Oczywiście wzbudziła powszechną wesołość wśród gapiów, jedynie. Ale nawet nauczycielka zwróciła na nią uwagę - i zastanawiała się nad podzielnością uwagi". (autentyczna sytuacja z 2014 roku, z zajęć w VIII LO)

Zawsze moim uczniom, na zajęciach i spotkaniach rozwojowych, ćwiczących jednocześnie "techniki pracy umysłowej", lepszego i większego wykorzystania potencjału poznawczego, powtarzam, że mózg jest plastyczny i chce takich ćwiczeń, jakich domagają się mięśnie u każdego z nas. Prócz dobrej diety, relaksacji, snu -jakie są mu niezbędne, nie lubi wcale leniuchować. 
Im mocniej nim "poruszamy", ćwiczymy go - czytaniem, zapamiętywaniem, zabawami poznawczymi i emocjonalnymi - malowanie, obserwacje, zabawy kolorami - jeszcze ćwiczenia matematyczne, logiczne łamigłówki... Jak ziarno pieprzu i ziele angielskie w sosie grzybowo-mięsnym, tym lepiej, dorodniej pasuje i młodziej się czuje. Także tym dłużej, lepiej i kreatywnie będzie nam służył.

Nasze wyposażenie, nasze neurony lubią się zmagać z problemami i działać, wysilać się. Kochają to co nowe, trudne, co powoduje rozważania, myślenie nad problemem, jego nawet podświadome rozwiązywanie. 

Moje córki często mi mówią - mamo jedź do domu, lub idź do niego codziennie inną drogą, inną trasą i ćwicz się... Obserwuj, spaceruj, ucz się języków całkowicie ci obcych... Buduj nowe mapy i skojarzenia, słuchaj nowej muzyki.

Nowe hobby, jest jak nowe buty - rozchodzisz je, są jak twoje jak ulał.

Jedna z nich, z córek wtedy dokonała połączenia niekonwencjonalnego, prawda??? Chemia j jeszcze język polski... Ale może tym samym stłumiła lęk i obawę przed jedną i drugą, sytuacją stresującą - zaliczeniem i zdawaniem zaległości. 
Jednocześnie - nasze wybitnie ciekawe pomysły rodzą się zarówno podczas relaksu w wannie, spaceru w lesie, jak też podczas rąbania drewna czy jazdy samochodem...
Czasem wieczorem warto sięgnąć pod łóżko i zapisać dwa, trzy wersy wiersza, który rodzi się naturalnie w głowie, bo rano - być może nawet tego nie będziemy pamiętać.
A szkoda...

Pamięć płata nam figle, czasem zniekształcając wspomnienia, twarze, otaczajacą nas rzeczywistość. Z tym mamy nie tylko problemy, ale i wiele zabawnych doświadczeń: np. gdy zaczepiamy, jak nam się wydaje kolejną znajomą osobę na ulicy... a to zupełni obcy człowiek, ale po przedstawieniu się, już czujemy dziwną bliskość, harmonię serc i poruszeń. 
Dziwnie się czujemy i myślimy o sobie niezbyt pochlebnie nie przebierając w słowach - gdy mylimy kolejny raz imiona czy nazwiska przyjaciół...

Warto ją, pamięć ćwiczyć, często lub może nawet regularnie??? I - pamiętać o tym, że ona, jak każdy organ nieużywany przez nas, słabnie lub zanika... Tracimy do niej dostęp i później, jeszcze później, ciężko nam będzie cokolwiek przywołać, z nieodległej przeszłości.     




Ruszajmy naszymi zwojami... Poruszajmy zakończenia i komórki w korze, w naszej szarej istocie!

Komentarze

Popularne posty