Być razem - to ważne

W dzisiejszych czasach samotność szczególnie boli. Samotność fizyczna, odizolowanie.
Łudzimy się, że w dobie tak rozwiniętych środków przekazu, liczby operatorów i ogromnej ilości przypadających na jednego człowieka telefonów - nie ma mowy o samotności. Wydaje nam się, że jak dzwonimy do kogoś, to już z nim jesteśmy...
A gdzie obecność przy nim, troskliwe przytulenie go, pocałunek... pomoc w wykonywaniu rzeczy i obowiązków codziennych. Naprawienie kranu, nakarmienie zupą, czytanie... pomoc w odpisaniu na list czy pismo z urzędu, banku...
Wydaje się nam, że te wszystkie działania pośrednie zastąpią istotę miłości. Bycie... Obecność...
Zjawisko fizyczne i psychiczne - emocjonalne...

Idę przez park, częściej rano - ale zdarza mi się - że wracam z pracy popołudniami... Ławki w parku są puste, niewielu zatrzymuje się w biegu, siada, prowadząc wózek z dzieckiem raczej nie odpoczywa, rower, spieszymy się, torby z zakupami w dłoniach... Prawie biegiem do domu... Nikt nie siedzi wygodnie, zaczytany w książkę... Nie, nie pada deszcz, ani dziś ani wczoraj... Nie rozglądamy się... Nie zatrzymujemy wzroku na drzewach, liściach czy ptakach...
Drugi człowiek nas coraz mniej interesuje. 
Nie przyciąga uwagi, no chyba że... wiemy w jakich sytuacjach...

Nie spotykamy się pod blokiem, przy trzepaku czy na ławce w parku. Nawet randki już nie są chyba wspólnym spacerem za rękę... Wyobrażeniem i kreacją, pomysłową podróżą w czasie i przestrzeni...

Brakuje intymności i bliskości takiej "kulturalnej", dopuszczalnej w miejscu publicznym, przestrzeni wspólnej - grzecznej, aprobowanej społecznie i obyczajowo... Czy nic i nikt nie jest w stanie przykuć naszej uwagi, zmienić sposobu patrzenia na problemy, ani na moment nawet... Wyrwać nas z martwego w uczucia, emocje i wrażenia świata???

My naprawdę odrywamy się od istoty naszego człowieczeństwa, coraz częściej brakuje nam zdrowych odruchów stadnych, potrzeb iście ludzkich... Brakuje nam czasu i uważności. 
Mkniemy, a przy tej prędkości - nie trudno o powierzchowność, bylejakość i przypadkowość wszelkich zjawisk. 


Wierszem muśnięte.... jak słońcem:

Smutne, na nic słowa... na nic delikatne napomnienia. 
Drugi człowiek, miłość...nic się w nas nie zmienia. 
Pustoszeją ławki i parki, nie wystawiamy w ciszy ani przy okazji rozmowy - 
naszych twarzy bladych, skupionych, naszej malutkiej głowy...
na ostatnie promyki letniego słońca....       
biegnąc gdzieś, nie wiadomo do jakiego końca...



Komentarze

Popularne posty