Pogodny wyraz twarzy

Jakże miło mi patrzeć na mojego ucznia, który przemógł siebie - obawy, słabość, zwątpienie, nieufność - i wrócił do szkoły... Gdy jego oczy uśmiechają się, gdy rozmawia ze mną, mówi o tym co się zmieniło w jego codziennej aktywności - w życiu, czuję że on żyje naprawdę i w coraz większym komforcie... 

Nie zdajemy sobie sprawy z tego jak trudno wrócić do grupy, do szkoły i dlaczego aż tak bardzo trudno jest to zrobić dziecku smutnemu, wycofanemu, nielubiącemu samego siebie i wreszcie całego świata... Jak pełne obaw jest jego życie. Jak łatwo rezygnuje... Ucieka w siebie, chroni siebie... Młodemu nastolatkowi niezadowolonemu ze swojego wyglądu z deficytem relacji społecznych, złymi doświadczeniami w kontakcie, pewnie też niejednokrotnie - odrzuconemu.

Czy nasz poziom empatii nie jest zbyt okrojony, zoptymalizowany by jako psychologowie, nauczyciele i wychowawcy tych pokoleń, już nie czuć takich nastrojów, słabszych dni... Nie troszczyć się o czyjeś emocje i nastawienia... nie rozumieć tych obaw. A jeśli nawet ich nie rozumiemy, dostrzegajmy... cierpliwie znośmy...

Jeśli nas coś takiego ominęło, po prostu - mieliśmy szczęście. I tyle tylko...

Komentarze

Popularne posty