Bez lukru

Tylko niektóre z naszych działań nie budzą wątpliwości. Często ich prawdziwe intencje, motywy "dobrych rad" czy udzielanej drugiej osobie pomocy są zgoła odmienne niż deklarowane...
Czy nie ma w nich - tych najprostszych "odruchach serca" - więcej z potrzeby zaistnienia, bycia, zaznaczenia "taki właśnie jestem", "oto ja", a także odczucia nieposkromionej satysfakcji. Czy rośniemy w samozachwycie i samozadowoleniu, urastamy w sobie. Miłość własna nie ma końca. Nie zna końca, bo nie potrafimy też wskazać jej początku. 
Czy nie o to chodzi, że chcemy czasem poczuć się mocni, potrzebni, znaczący, istotni dla siebie bardziej, niż innych...
Skąd w nas tyle dobra, nagle jest go tak "zaskakująco" wiele... 

Prócz prawdziwych przesłanek i szczerości jakie deklarujemy podczas realizacji naszych aktywności każdy nosi w sobie i inne ziarenko... Cechę prawdziwie ludzką i  immanentną, chęć budzenia podziwu, respektu, szacunku dla siebie... budowania i tworzenia legendy o sobie. To nie żaden mistycyzm, a pycha...

Pchamy się na plakaty, na sztandary, czasem cierpiąc - nawet na ołtarze. Smagani wichrem historii, tarapaty mając za nic, popadając w niełaskę, doświadczając odrzucenia i obojętności ludzi. Spuszczamy głowę, ale patrzymy czujnie czy w oczach innych czai się już podziw i miłość... 

Człowiek jest przedziwną istotą o pokręconych czasem intencjach. Te najgłębiej skrywane, są zwykle prawdziwe. Co o tym świadczy? Często prawdziwa cisza wokół dobra, wokół człowieka o czystym sercu... i brak rozgłosu nadany jego posunięciom są najlepszym tego dowodem.

Kiedyś Szymon Hołownia próbował silnie nagłośnić program "Prawdziwi bohaterowie", w którym generalnie chodziło o to, by nagradzać ludzi i nagłaśniać w mediach ich czyny. Upowszechniać, upubliczniać, gorąco chwalić... Ale czy faktycznie ci, i tylko ci, których kandydatury udało się tam zobaczyć zasłużyli na to miano. Czy tacy zwykli, codzienni bohaterowie nie chodzą między nami, czy nie stoją obok w kolejce czy autobusie... 
Bez lukru, z krwi i kości, prawdziwi ludzie... Są między nami i pozostaną chyba w tym życiowym cieniu, cichutko i konsekwentnie, robiąc swoje.    

Komentarze

Popularne posty