Zdrowie i choroba
Subiektywna ocena to nie wszystko.
Istnieją także wyznaczniki, dzięki którym możemy bliżej rozeznać stan naszego ciała i duszy. Chorobę o podłożu psychicznym a nie somatycznym...
Owszem, prościej jest zmierzyć gorączkę, parametry krwi, wielkość serca czy innych narządów i ich funkcjonowania.
Trudniej dookreślić sprawność działania naszego umysłu, naszą ocenę rzeczywistości, poczucie sensu życia, poziom lęku, opisać nastrój, dookreślić jak bardzo jesteśmy szczęśliwi...
Oczywistości i jasność w tej dziedzinie. Nie ma ich...
Podręczniki, jest ich wiele. Dla specjalistów - medyków i psychologów. Wiele półek obciążają one w księgarniach. Możemy się nimi posługiwać, pomagać sobie, rozjaśniać i nasze wątpliwości. Wskaźniki, niektóre wymierne a inne mniej... ale też obserwacja człowieka, uważne słuchanie i dobry wywiad. Przyjęcie za pewnik słów i deklaracji, tego co w życiu pacjenta działo się wczoraj, co jest dziś a przygniata - i jaki jest jego plan na "jutro"...
Zdrowie psychiczne, nasz dobrostan, pragnienie równowagi, bycia rozumianym czy wysłuchanym, bliskie jest każdemu człowiekowi. Tak wielu dziś ludzi młodych i dojrzałych korzysta z pomocy i wsparcia psychologów i psychiatrów, bo życie ich przygniata, męczy, upodla... Czują się samotni i nierozumiani przez innych. Wystawiani na próbę.
Czują, że muszą - ale też - że więcej nie uniosą, i że mocniej już nie mogą...
Wsparcie drugiej osoby, jej otwartość rozumienia inności i samotności człowieka są potrzebne, dla tych wszystkich, którym nowy rok kojarzy się z niewiadomą, z zagrożeniem, z niepewnością i strachem... Starajmy się po prostu towarzyszyć im i prawdziwie być.
Odpowiedzieć na potrzebę tej trudnej w ich życiu chwili.
Zalepić duszę i tę ludzką potrzebę serca "plasterkiem", zszyć nicią troski, uważnej miłości, delikatności - jaką możemy dać drugiemu człowiekowi.
Bez zbyt wielu pytań i bez stawiania wymagań, granic, oddalających nas od siebie.
Istnieją także wyznaczniki, dzięki którym możemy bliżej rozeznać stan naszego ciała i duszy. Chorobę o podłożu psychicznym a nie somatycznym...
Owszem, prościej jest zmierzyć gorączkę, parametry krwi, wielkość serca czy innych narządów i ich funkcjonowania.
Trudniej dookreślić sprawność działania naszego umysłu, naszą ocenę rzeczywistości, poczucie sensu życia, poziom lęku, opisać nastrój, dookreślić jak bardzo jesteśmy szczęśliwi...
Oczywistości i jasność w tej dziedzinie. Nie ma ich...
Podręczniki, jest ich wiele. Dla specjalistów - medyków i psychologów. Wiele półek obciążają one w księgarniach. Możemy się nimi posługiwać, pomagać sobie, rozjaśniać i nasze wątpliwości. Wskaźniki, niektóre wymierne a inne mniej... ale też obserwacja człowieka, uważne słuchanie i dobry wywiad. Przyjęcie za pewnik słów i deklaracji, tego co w życiu pacjenta działo się wczoraj, co jest dziś a przygniata - i jaki jest jego plan na "jutro"...
Zdrowie psychiczne, nasz dobrostan, pragnienie równowagi, bycia rozumianym czy wysłuchanym, bliskie jest każdemu człowiekowi. Tak wielu dziś ludzi młodych i dojrzałych korzysta z pomocy i wsparcia psychologów i psychiatrów, bo życie ich przygniata, męczy, upodla... Czują się samotni i nierozumiani przez innych. Wystawiani na próbę.
Czują, że muszą - ale też - że więcej nie uniosą, i że mocniej już nie mogą...
Wsparcie drugiej osoby, jej otwartość rozumienia inności i samotności człowieka są potrzebne, dla tych wszystkich, którym nowy rok kojarzy się z niewiadomą, z zagrożeniem, z niepewnością i strachem... Starajmy się po prostu towarzyszyć im i prawdziwie być.
Odpowiedzieć na potrzebę tej trudnej w ich życiu chwili.
Zalepić duszę i tę ludzką potrzebę serca "plasterkiem", zszyć nicią troski, uważnej miłości, delikatności - jaką możemy dać drugiemu człowiekowi.
Bez zbyt wielu pytań i bez stawiania wymagań, granic, oddalających nas od siebie.
Komentarze
Prześlij komentarz